Jezus a literatura - Kod Leonarda

 

1.„Kod Leonarda da Vinci”

Po śmierci umiłowanego Papieża Jana Pawła II, w księgarniach i to nie tylko katolickich, co warto podkreślić, pojawiło się wiele książek, wspomnień, albumów itp. dotyczących osoby i nauczania Papieża Polaka. Jest to fakt budujący. Jednak na wystawach księgarń, nieraz prawie tuż obok pozycji o Ojcu Świętym, pojawił się także „Kod Leonarda da Vinci” - powieść amerykańskiego pisarza Dana Browna[3], podważająca i kwestionująca wszystko to, w co wierzy ok. 2 mld chrześcijan na całym świecie. Autor twierdzi, m.in. że Pan Jezus wcale nie był Bogiem, że wyznawał kult wielkiej bogini, który chciał odnowić i dlatego był żonaty z Marią Magdaleną, z którą rzekomo miał mieć dziecko. Ewangelie, jak i całe Pismo Święte zostały sfałszowane i napisane na polecenie cesarza Konstantyna na soborze Nicejskim w 325 r. dla celów politycznych, aby zjednoczyć państwo wokół wiary w Jezusa - Boga. Według autora chrześcijanie przed tym soborem wcale nie wierzyli w bóstwo Chrystusa.

Tymczasem cztery Ewangelie i cały Nowy Testament uznany przez Kościół powstał w mniej więcej między 50 a 100 r. po Chr. Napisany został przez Apostołów, naocznych świadków tamtych wydarzeń lub w oparciu o relacje naocznych świadków jak w przypadku Ewangelii wg św. Łukasza. Kościół zatwierdził te pisma spośród wielu innych w oparciu o kryteria: pochodzenia od Apostołów i zgodność z ich nauką, starożytność (pochodzenie z okresu stosunkowo bliskiego opisywanym wydarzeniom). Kryterium było też uznanie danych ksiąg za natchnione przez wszystkie ważniejsze gminy chrześcijańskie.

„Rewelacje” D. Browna oparte są na pismach sekt gnostyckich z II i III w. nie spełniających powyższych kryteriów ponieważ mają charakter lokalny i są stosunkowo późne. Ich treść nie zgadza się z nauczaniem Apostołów. Tymczasem, to właśnie Ewangelie, oraz listy Apostołów zawarte w Nowym Testamencie świadczą, iż od początku chrześcijanie wierzyli, że Jezus jest Bogiem. Chrześcijanie pierwszych wieków, także w czasach cesarza Konstantyna oddawali za tę prawdę życie, gdy domagano się od nich czci wobec bogów rzymskich. „Byłoby absurdem, gdyby chrześcijanie oddawali życie za kogoś, kto był tylko człowiekiem” – pisze bp. Stanisław Wielgus, w oświadczeniu przewodniczącego Rady Naukowej Episkopatu Polski wobec książki D. Browna.[4] Nowy Testament, Tradycja i nauczanie Kościoła mówią, że Pan Jezus żył w dziewictwie dla Królestwa Bożego, w posłuszeństwie i całkowitej miłości wobec Boga Ojca. Żyjąc w ten sposób, Pan Jezus objawił nam wielką miłość Boga i odkupił nas wszystkich. Zaznaczam, że poruszam temat powieści pt.: „Kod Leonarda da Vinci”, gdyż jako katecheta widziałem jak wiele niepokoju i zamieszania w umysłach dzieci już z pierwszej klasy gimnazjum zrobiła ta książka, którą jedna z uczennic znalazła u swojej... babci.

Nietrudno zauważyć, że treści zawarte w powieści, są rażąco sprzeczne z tym w co wierzymy, czego nauczał nas Jan Paweł II i czemu poświęcił całe swoje życie, a także są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. W adhortacji o Kościele w Europie „O Jezusie Chrystusie, który żyje w Kościele jako źródło nadziei dla Europy”, sługa Boży Jan Paweł II pisał o zagubieniu chrześcijan, zdezorientowaniu, niepewności, oraz braku nadziei, o klimacie agnostycyzmu, ateizmu i niewiary. W rozdziale pt: „Jezus Chrystus jest naszą nadzieją”, pisał m.in. „Stajemy zatem w obliczu Ewangelii, „radosnej nowiny”, którą jest sam Jezus Chrystus. On jest Pierwszy i Ostatni: w Nim cała historia znajduje swój początek, sens, kierunek, wypełnienie; w Nim i z Nim, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, wszystko zostało już powiedziane. On jest Żyjący, był umarły, ale teraz żyje na zawsze. On jest Barankiem, który stoi pośrodku tronu Boga (por. Ap 5,6): jest zabity na ofiarę, bo wylał swoją krew za nas na drzewie krzyża; stoi, gdyż wrócił do życia na zawsze i ukazał nam wszechmoc miłości Ojca”.[5]