Krok I Otworzyć sie na miłość Boga Ojca - Miłośc Ojcowska i macierzyńska

Trzeba jeszcze podkreślić, za św. Janem Pawłem II, o czym pisał w swojej encyklice o Bożym miłosierdziu, że dobry Bóg kocha nas jak najlepszy, czuły ojciec, który uczy chodzić, karmi, podnosi do swego policzka niemowlę, nosi je na swoich rękach, jest to również moje doświadczenie jako ojca. „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. Im bardziej ich wzywałem, tym dalej odchodzili ode Mnie, a składali ofiary Baalom i bożkom palili kadzidła. A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima,na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go” (Oz 11,1-4).Bóg Ojciec, jest Bogiem wiernym, stałym, można się na Nim oprzeć i w pełni Mu zaufać. Oddaje to hebrajskie słowo hesed, które oznacza wierność przymierzu zawartym z Izraelem, nawet wtedy, gdy Hebrajczycy byli niewierni, a zdarzało się to wielokrotnie. Z drugiej strony miłość Boga można też porównać, do czułej, ciepłej bezwarunkowej miłości matki, która nigdy nie zapomina o swoim dziecku. „Mówił Syjon: "Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał".
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach
(…) (Iz 49, 14-16a). Taki wymiar Bożej matczynej miłości oddaje hebrajskie słowo rahamim, pochodzące od słowa rehem i oznaczającym łono matczyne. Bp G. Ryś pisał o tym, że nasze imiona są napisane na dłoniach Jezusa, noszących ślady gwoździ, znaki męki za nasze grzechy.[3]

Na koniec jeszcze jedna sprawa dotycząca tzw. języków miłości. Usłyszałem o tej koncepcji na rekolekcjach dla rodzin w 2015 r. odbywających się w ramach spotkań małżeńskich. Jej twórcą jest dr Gary Chapman, chrześcijański terapeuta (protestant). Twierdzi on, że ludzi komunikują sobie i przyjmują miłość na pięć sposobów. Są to: 1 wyrażenia afirmatywne, 2. prezenty, 3 dotyk, 4. dobry czas i 5. współdziałanie. Podobno większość ludzi na jeden z ww sposobów przyjmuje miłości jedynie wtedy, gdy ktoś „przemawia jego językiem”. Jeśli np. dla kogoś takim językiem jest wspólnie spędzany czas, a druga osoba go mu nie poświęca, lecz np. obdarza prezentami, to taki człowiek nie czuje się kochany, mimo niejednokrotnie usilnych starań drugiej strony. Należałoby więc niejako odczytać, jaki jest swój język miłości oraz osoby, którą kochamy, aby móc przyjmować i obdarzać drugiego miłością tak, jak ta osoba tego potrzebuje. Pomocą są wskazówki i test zawarty w książce wspomnianego autora.[4]

Po lekturze książki zrodziła mi się taka refleksja, że Pan Bóg nasz najlepszy tata zna każdego człowieka najlepiej i wie jak trafić do jego serca. Poza tym przemawia wszystkimi pięcioma językami (oraz wszelkimi innymi): 1. kieruje swoje słowo, w którym zapewnia o swojej miłości, np. „Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu: Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim. Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień. Albowiem Ja jestem Pan, twój Bóg, Święty Izraela, twój Zbawca. Daję Egipt jako twój okup, Kusz i Sabę w zamian za ciebie. Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję, przeto daję ludzi za ciebie i narody za życie twoje. Nie lękaj się, bo jestem z tobą  (Iz 43,1-4). 2. Bóg zawsze ma czas i oferuje go np. w postaci adoracji, rekolekcji, itp. to ludziom nie raz „brakuje” czasu dla Boga i Jego słowa. 3. Bóg dotyka nas, w Jezusie stał się dotykalny np. w Eucharystii. Bóg też posługuje się ludźmi przez których okazuje swoja czułość i bliskość (to samo dotyczy czasu). 4. Ojciec niebieski też obdarza wieloma darami, prezentami, tylko trzeba to umieć dostrzec i wreszcie 5. Daje nam swego Ducha, który nas wspiera, pomaga nam, również za pośrednictwem ludzi, np. rodziców, kapłanów, katechetów, liderów i animatorów ruchów odnowy Kościoła, osób ze wspólnot religijnych, samopomocowych itp.   

W podsumowaniu chciałbym przytoczyć jeszcze jeden tekst biblijny z listu św. Pawła do Galatów, w którym autor wskazuje, ze grzech zniewala, ale z tej niewoli wybawia Syn posłany przez Ojca (por. J 7,12), który sprawia, że nie jesteśmy już niewolnikami, ale synami Ojca. To jest nasza najgłębsza tożsamość, co dotyczy także osób cierpiących na skutek nałogów. Bycie uzależnionymi, to nie jest najgłębsza tożsamość członków grup samopomocowych, lecz bycie umiłowanymi synami i córkami Boga. „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.  Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!  A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4,5-7). Tę samą prawdę podkreślał św. Jan Paweł II, komentując przypowieść o synu marnotrawnym, który odchodząc od Ojca i trwoniąc majątek, stracił coś znacznie większego niż pieniądze. Utracił w swoich oczach godność syna, dlatego chciał po powrocie zostać jednym z najemników swego taty. Ten jednak przyjął go z radością i wzruszeniem wybiegając mu naprzeciw i przywracając mu utraconą godność syna przez znaki - dary sandałów, pierścienia i najlepszej szaty.[5]

 

Pytania do rozważenia:

1. Czym jest dla mnie Biblia, czy i jak często ją czytam?

2.Czym mam świadomość, że Biblia jest listem miłosnym Boga do mnie?

3. Czy mam świadomość, że w świetle Słowa Bożego, nauczania Kościoła, jestem umiłowanym, ukochanym dzieckiem Boga - Stwórcy, że jest to moja podstawowa tożsamość?     

4. Czy mam świadomość, że Bóg kocha mnie osobiście, bezwarunkowo, od zawsze, że nie muszę zasługiwać na Jego miłość?

5. Czy mam świadomość, że Bóg kocha mnie ponieważ jestem jego ukochanym synem/ córką pomimo tego, że jestem grzesznikiem i mimo mojego nałogu (nałogów), mojej choroby?

Modlitwa: Boże dziękuję Ci za to że jesteś moim najlepszym tatą. Ty kochasz mnie tak jak nikt, osobiście, bezwarunkowo, za darmo. Znasz mnie po imieniu. Dziękuję Ci za Twoją miłość do mnie, za to, że jestem twoim umiłowanym dzieckiem, synem, córką.

 



[1] Por. K. Wons, Poznawanie siebie w świetle słowa Bożego, Kraków 2010, s. 63-68.

[2] Por. Zacznij działać. Dwanaście krokowi dwanaście tradycji dla Anonimowych Seksoholików, Kraków 2004, s. 21.

[3] Por. Jan Paweł II, Dives In misericordia 4.

[4]  Por. G. Chapman, 5 języków miłości. Tajemnica miłości, która będzie trwała całe życie, tlum. J. Czernik, Kraków 2014, s. 237-250.

[5] Por. Łk 15, 11-32; Jan Paweł II Dives in misericordia 5.